Prokuratura Rejonowa w Strzyżowie nadzoruje, prowadzone przez Komendę Powiatową Policji w Strzyżowie dochodzenie w sprawie kradzieży 6 – miesięcznego rodowodowego psa rasy labrador.
W dniu Wszystkich Świętych jego właściciele, którzy do miejscowości Pstrągowa przyjechali z województwa dolnośląskiego, pozostawili go na ogrodzonej posesji u swojej rodziny, a sami udali się na cmentarz.
Po powrocie do domu po niespełna 2 godzinach, zorientowali się, że pies wydostał się na zewnątrz przez dziurę w ogrodzeniu. Cała rodzina zaczęła go poszukiwać. Zależało im na odnalezieniu psa nie tyle z uwagi na jego wartość (2 500 złotych), ale przede wszystkim ze względu na to, iż pies ten służył do dogoterapii małoletniego dziecka, które cierpi na niepełnosprawność psycho – ruchową. Ogłoszenie o poszukiwaniu psa zamieścili również na Facebooku. Tą drogą dowiedzieli się, że ich pies w okolicy cmentarza miał zostać wciągnięty do jakiegoś samochodu osobowego. W pojeździe tym znajdowało się kilka osób i miały one zabrać zwierzę pomimo tego, że ktoś zwracał im uwagę, że nie jest to ich pies.
Funkcjonariusze Policji z zaangażowaniem zajęli się czynnościami dochodzeniowymi w celu odzyskania dla niepełnosprawnego dziecka skradzionego psa.
Dysponowali wiedzą jedynie o prawdopodobnych literach z numeru rejestracyjnego oraz marce i kolorze samochodu, do którego został zabrany pies. Postanowili skorzystać z pomocy kolegów z Rzeszowa – licząc na to, że pojazd ten mógł przejeżdżać przez to miasto – którzy na podstawie z zapisów monitoringu miejskiego ustalili pełny numer rejestracyjny samochodu.
Po niezbędnych ustaleniach wskazanie właściciela pojazdu wydawało się proste.
Zanim jednak dotarto do jego aktualnego posiadacza okazało się, że pojazd ten od września 2018 r. do dnia 1 listopada 2018 r. miał aż 3 właścicieli, z tym, że w stosownych rejestrach figurował jeszcze na pierwszego z nich. Tak więc policjanci musieli wykonać czynności w 3 różnych miejscowościach – na terenie województw mazowieckiego i podkarpackiego.
Pies odnaleziony został u ostatniego właściciela samochodu w Mielcu i stamtąd odebrali go szczęśliwi właściciele i ich syn.
Mężczyzna, od którego psa odebrano, wykrętnie tłumaczył się z tego w jaki sposób pies trafił najpierw do jego samochodu, a potem do jego domu. Twierdził, iż miał zamiar poszukiwać jego właściciela i oczywiście oddać mu psa.
Za czyn z art. 278 § 1 kk (kradzież psa) grozi kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
Rzecznik Prasowy
Artur Grabowski