Trzymiesięczny areszt dla sprawcy usiłowania rozboju

Kajdanki

O zastosowanie izolacyjnego środka zapobiegawczego wystąpił w dniu 4 listopada 2016 r. prokurator Prokuratury Rejonowej w Ropczycach po tym, jak 19 letni mieszkaniec powiatu ropczycko sędziszowskiego usiłować dokonać rozboju na jednej z sędziszowskich stacji paliw. Decyzją Sądu sprawca trafił do tymczasowego aresztu na okres 3 miesięcy.

Było to czwarte przestępstwo popełnione przez tego młodego mężczyznę w ciągu niespełna 4 miesięcy. Pierwszego z zarzucanych czynów Arkadiusz S. dopuścił się bowiem w lipcu 2016 r. kiedy kierował samochodem w stanie nietrzeźwości przejawiającej się stężeniem przekraczającym promil alkoholu w wydychanym powietrzu. Zanim został zatrzymany uciekał przed radiowozem policyjnym po ulicach Sędziszowa nie mając przy sobie dokumentów pojazdu ani nie posiadając uprawnień do kierowania samochodem.

Kolejnego przestępstwa dopuścił się w dniu 16 października 2016 r. w Kawęczynie Sędziszowskim, gdzie po północy, przy użyciu metalowego klucza włamał się do sklepu spożywczego skąd zabrał pudełko z ciastkami o wartości 60 zł. Czynu tego dopuścił się wracając do domu z imprezy, na której wypił sporo alkoholu.

Następnej kradzieży dopuścił się w dniu 1 listopada 2016 r. w Sędziszowie Małopolskim. Tym razem przedmiotem zaboru był rower o wartości 800 zł, którym 16 letni chłopak przyjechał na cmentarz i pozostawił go na chwilę obok pobliskiego sklepu. Dzień później, w godzinach wieczornych, rower odnaleziony został przez Policję w piwnicy Arkadiusza S., który przyznał się do kradzieży. Z uwagi na stan nietrzeźwości, w jakim się wówczas znajdował, następnego dnia miał stawić się w Komisariacie Policji celem wykonania z jego udziałem czynności procesowych. Jak się jednak okazało, godzinę po interwencji Policji postanowił dopuścić się kojonego przestępstwa, tym razem o wiele poważniejszego.

Około północy z 02/03 listopada 2016 r. Arkadiusz S. opuścił swoje mieszkanie i udał się w rejon stacji paliw w Sędziszowie. Wcześniej zabrał ze sobą kominiarkę i pistolet hukowy, wyglądem przypominający broń palną, miał też na sobie bluzę z kapturem. Tak przygotowany tuż po północy wtargnął na teren sklepu stacji paliw i mierząc do ekspedientki zabranym pistoletem zażądał wydania pieniędzy. Kiedy z zaplecza wyszedł drugi z pracowników, skierował pistolet w jego kierunku i ponowił żądanie. Kiedy usłyszał tłumaczenia pracowników, że nie mają pieniędzy a w kasie są wyłącznie drobne, zdenerwowany wybiegł z lokalu uciekając w kierunku najbliższych zabudowań. Dzień później został zatrzymany przez Policję. Zabezpieczony został również pistolet i kominiarka, których użył do napadu.

Sprawcy grozi kara pozbawienia wolności od lat 2 do 12.

Rzecznik Prasowy
Ewa Romankiewicz